admitad

niedziela, 30 grudnia 2018

Taniej biustonosze sklepu Broosa.pl. Opinie.

Sklep Broosa.pl to jeden ze sklepów dropshippingowych. Co to znaczy? Sklep nie ma swojego magazynu, a towar wysyłany jest bezpośrednio od dostawcy, z Chin. Świadczy o tym długi czas dostawy (regulamin wskazuje: "60 dni roboczych") oraz asortyment. Jest pośrednikiem, który dodaje swoje dość wysokie marże do ceny towaru, jakiego w ogóle nie widzi i nie kontroluje. Ten sam towar można dostać nawet KILKA razy taniej. A to kolosalna różnica, a czas dostawy i miejsce wysyłki pozostaje takie samo. Co więcej, możesz sam śledzić proces dostawy.

Poniższe zdjęcia wyglądają inaczej, niż na Broosa, bo sklep skorzystał z profesjonalnego fotografa, by ukryć pochodzenie towaru. Przekonaj się, ile naprawdę warte są rzeczy z ofert sklepu na Aliexpress:

Biustonosze TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ

A prawa konsumenta? Broosa.pl należy do kanadyjskiej spółki, tej samej, co Zanuss.pl. Polski konsument nie ma szans dochodzić swoich praw w krajowych instytucjach. Nie ma żadnej gwarancji terminowej dostawy czy zwrotu pieniędzy, zwrotu towaru, bo regulamin niewiele na ten temat mówi. Szanse na zwrot towaru są bliskie zera. Nie ma kontaktu telefonicznego. A jest to ta sama spółka i ludzie, którzy tworzyli sklep Mavoj, opisany TUTAJ. Młodzi ludzie z Polski, którzy sklonowali sklep także na domeny broosa.de, broosa.com.

Sklep skorzystał z profesjonalnej modelki i fotografa, ale nie zmienia to jakości i pochodzenia bielizny. W sieci można znaleźć blogerkę nazywającą ją "markową", choć de facto nie jest to marka bielizny, a jedynie nazwa sklepu. Jest to sposób reklamowania się sklepu, podobnie brednie o projektantach we wpisach. Co więcej, pod wpisami są przesłodzone komentarze, o czym można przekonać się po lekturze na forum kafeterii TUTAJ i w innych wpisach, gdzie po paru pozytywnych opinii o sklepie (wątpliwego pochodzenia) następuje ciąg krytycznych wpisów. Tak jest nawet na ceneo.pl. Wokół produktów w sieci buduje się sztucznie pozytywny obraz innowacyjnej marki, aby zachęcić do kupowania. Sklep bywa też mylony z innym, e-broos, który ma zupełnie inny towar.

A jak to jest z samonośnymi biustonoszami ogólnie? Dziewczyny nazywają je czasem naklejkami. One nie mają się na czym właściwie trzymać, więc albo łapią biust na klej i silikon (na kilkakrotne użycie, przy zastosowaniu delikatnego prania ręcznego) czasem także na ściągnięcie piersi do środka. Nie jest to ani specjalnie wygodne, nie zawsze apetyczne i może mieć sens tylko dla małych biustów na szczególne okazje, do sukienek bez biustonosza (a tych lepiej unikać). Majtki push-up to symbol naszej próżności - coś jak wypychanie sobie spodni materiałem, by udawać posiadanie większego tyłka. Na jędrność ciała jedynym sensownym sposobem są ćwiczenia. Ale cóż, każdy kupuje i robi co chce, każdy ma też inny typ sylwetki i potrzeby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz